Jest odwilż. Na kilka dni wraca słońce i ciepło, a potem znowu ma być ochłodzenie, może nawet zacznie się prawdziwa zima. Tak wieszczą prognozy pogody. Prawdopodobne, bo przecież coraz bliżej do kalendarzowej zimy. To chwilowe ocieplenie warto wykorzystać na bielenie drzew.
Zdaniem fachowców zabieg ten powinno się robić w grudniu, na początku zimy. Jego celem jest ochrona drzew przed skutkami dużych różnic temperatur dobowych w mroźne, zimowe dni. W czasie mrozów zdarza się bowiem tak, że w dzień świeci ostre słońce, pnie drzew się nagrzewają, a w nocy przychodzą tęgie mrozy. Szybki, znaczny spadek temperatury powoduje wtedy w tkankach drzew owocowych takie napięcia, które są przyczyną głębokich pęknięć kory, a nawet drewna. W rezultacie powstają tzw. rany zgorzelinowe drzew. Bielenie ma zapobiegać temu zjawisku. Pobielone pnie nie chłoną, lecz odbijają promienie słoneczne i chronią drzewo przed nadmiernym nagrzaniem.
W sklepach ogrodniczych można kupić specjalne wapno do bielenia. Samo malowanie powinno się wykonać przy dodatniej temperaturze, w bezśnieżny i bezdeszczowy dzień. Jeśli w trakcie zimy deszcze zmyją część wapna na pniach, w lutym warto bielenie powtórzyć. Należy bielić nie tylko same pnie, ale też nasady najgrubszych konarów, bo w tych miejscach bardzo często występują pęknięcia.