Kompostowniki – pożytek i regulaminowy obowiązek

Kompostownik, czyli miejsce, w którym składujemy zielone ogrodowe odpady –przekwitłe kwiaty, skoszona trawę, resztki roślin – to nie tylko potrzeba, ale I regulaminowy obowiązek działkowca. Ktoś kto nie ma ogrodowych doświadczeń nie wyobraża sobie ile się tego w ciągu roku nazbiera. Ale to nie zmartwienie. W dobrze prowadzonym kompostowniku te zielone odpady zostają przetworzone na cenną próchnicę – gruzełkowatą, sypką ziemię, która jest doskonałym naturalnym nawozem do zasilania ogrodowych rabat, krzewów i upraw warzywnych.

Najprostszy kompostownik to dziura w ziemi, często obmurowana. W ogrodach działkowych, również w naszym ogrodzie, takich jest jeszcze sporo. Mają  tę wadę, że nie zapewniają dobrej cyrkulacji powietrza, ponadto robią wrażenie śmietnika i podobnie jak śmietnik wydalają nieprzyjemne zapachy i przyciągają nie zawsze oczekiwane przez nas  owady. Opróżnianie ich, bo kiedyś trzeba to zrobić, też nie jest rzeczą łatwą.

Warte polecenia są natomiast proste, łatwe w obsłudze kompostowniki drewniane czy plastikowe. Należy go postawić w cieniu, gdzieś z tyłu ogrodu, w jego najmniej eksponowanym miejscu i bezpośrednio na gruncie, żeby wyciekające z niego płyny wsiąkały w glebę. Na spód dobrze jest ułożyć co najmniej 10 cm warstwę gałązek lub zdrewniałych łodyg, które stworzą przepuszczalne dno pryzmy. Na to wrzucamy wszystko co napisałem wcześniej, a jeśli wam ochrona środowiska leży bardzo na sercu, także wszelkie organiczne odpady kuchenne, skorupy jaj, wytłoczki po opakowaniach jaj itp. Można w ten sposób już po roku zyskać bardzo cenny nawóz do ogrodu.

Właściwe układanie pryzmy w kompostowniku polega na tworzeniu warstw. Każdą 25-centymetrową warstwę zieloną warto posypać przyspieszaczem do kompostu i następnie zasypać ziemią. I jeszcze jedna ważna rzecz: trzeba pilnować by pryzma była cały czas wilgotna. Jeśli w lecie wysycha, trzeba ją nawadniać.

Dobrze prowadzona pryzma zapewnia w pełni dojrzały kompost po ok. 12 miesiącach, ale tylko wtedy, kiedy nie wrzucamy tam zdrewniałych części roślin, bo one rozkładają się długo. Wybieraną z kompostownika masę warto jest przesiać przez sito. Zostanie pod nim pachnąca, gruzełkowa ziemia, a zatrzymane, nie przerobione do końca części niech trafią z powrotem do przerobu.